PORTRETY
Cezary Bednarczyk
Wernisaż wystawy 10.04.2017 r.
Galeria Biblioteki Uniwersyteckiej
Al. Wojska Polskiego 71, Zielona Góra
Wystawa czynna do 31.05.2017 r.
Kurator wystawy dr Janina Wallis, starsza kustosz dyplomowana
Po kilku latach poszukiwań własnego malarskiego wyrazu w świetnych akwarelowych studiach pejzażowych i portretowych w swojej pracy dyplomowej Cezary Bednarczyk właśnie z portretu uczynił główny temat malarskiej wypowiedzi. O ile w dyplomowych „szkicach do portretu” całkowicie zrezygnował z rozbudowanej gamy barwnej skupiając się na mocnych kontrastach czerni, bieli i szarości oraz malarskim geście - w ostatnich pracach zauważamy powrót do koloru i podobne dążenie do uzyskania maksymalnej ekspresji formy. W obecnie malowanych portretach deformacja często sytuuje się poza kadrem, choć jej wyraz w sposób oczywisty zostaje zdefiniowany na płaszczyźnie obrazu. Skoro pojawił się kolor, można więc zakładać, że Cezary Bednarczyk w jakimś stopniu powraca do wcześniejszych doświadczeń dla których polem wnikliwej obserwacji były liczne „klasyczne” autoportrety. Niezależnie od stopnia deformacji i umowności portretowanej osoby w niektórych obrazach można odnaleźć charakterystyczne cechy własnego wizerunku. Obecnie Cezary Bednarczyk jest związany z Instytutem Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jest asystentem w Pracowni Rysunku i Intermediów prowadzonej przez dr hab. Radosława Czarkowskiego, prof. UZ.
Stanisław R. Kortyka
Credo
Tworząc portrety automatycznie wchodzę w dialog ze starą szkołą malarstwa, z oczywistym jej poszanowaniem. Z drugiej jednak strony takoż samo ulegam nieodpartej chęci zaaplikowania spontanicznego gestu. W pewnym momencie, po uprzednim wyjściu od szkicu (tak przecież tradycyjnej metody), powierzchnia płótna zamienia się wręcz w poligon doświadczalny dla gestu. Wykorzystanie farby do zbudowania kształtu, kompozycji, charakterystycznych dla portretu rysów twarzy, zmienia się w twórczym procesie w apoteozę farby, w czystą refleksję nad nią, gdzie plama farby jest plamą farby– niczym więcej. Mnóstwo jest w tym przypadku, spontaniczności – „give and take” – gdzie każdy chwyt jest dozwolony. Zacieki, przetarcia, faktura płótna – to tylko podstawowy zakres możliwości. Pieczę nad wszystkim ostatecznie sprawia racjonalny ogląd. Moje malarstwo to w gruncie rzeczy rozkrok pomiędzy tradycją a nowoczesnością. Wzajemne przenikanie się i nigdy jasne opowiedzenie po jednej ze stron. Nie przedstawiam konkretnych osób. Staram się przedstawić potocznego przechodnia, balansując tym samym na granicy tożsamości i anonimowości.
Cezary Bednarczyk