Marek Sibinskỳ
Wernisaż wystawy 16.10.2025r.
Galerii Biblioteki Uniwersyteckiej
Al. Wojska Polskiego 71, Zielona Góra
Wystawa czynna do 30.11.2025r.
Kurator wystawy: Janina Wallis
Kurator wystawy: Andrzej Bobrowski
Credo
Zapis wizualny jest dla mnie materiałem, z którym pracuję zgodnie ze swymi zamiarami do osiągnięcia frazy graficznej,nowej sytuacji, jest to droga ewolucji obrazu ponad ramy standardowej egzystencji. Tę drogę ewolucji określam czy wytyczam zgodnie z moimi wizjami, na podstawie doświadczeń i znajomości pierwotnego przepływu komunikacji. Jest to moja reakcja na sytuacje historyczne lub informacje, na które natrafiam z mojej perspektywy, wewnątrz medialnych i komunikacyjnych wydarzeń. Nie zajmuję pozycji krytyka, ale raczej obserwatora i manipulatora. Niektóre banalne i właściwie nieznaczne momenty są dla mnie pociągającym źródłem dla modelowania w innym kontekście sytuacji historycznej. Tę kontekstową manipulację rozgrywam na kilku płaszczyznach tematycznych.
Marek Sibinský urodzony w 1974 roku we Frydku-Mistku.
Maturę zdał w 1992 na średniej szkole artystyczno-przemysłowej w Brnie (specjalizacja malarstwo). W 1997 roku ukończył studium magisterskie na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Ostrawskiego (katedra twórczości plastycznej – pracownia wolnej i stosowanej grafiki prof. Eduarda Ovčáčka). W 2006 roku ukończył studium doktoranckie w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, filii w Cieszynie, Wydział Artystyczny, Instytut Sztuki. W roku 2015 uzyskał tytuł doktora habilitowanego w dziedzinie sztuk plastycznych w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, filii w Cieszynie, Wydział Artystyczny, Instytut Sztuki. Od 1998 roku pracuje jako pedagog w Katedrze Grafiki i Rysunku Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Ostrawskiego. Twórczość Marka Sibinského bierze swój początek lub czerpie głównie z wizualności obrazów technicznych, ale nie rozszerza ich, nie duplikuje, a następnie nie „zamraża” ich, zasypując nowymi i niepotrzebnymi, powielonymi „obrazami”. Raczej odwrotnie. Zatrzymanie w czasie nie służy strategiom estetycznym czy wystawowym autora, ale głównie ma na celu wciągnięcie widza we wstrząsające i bolesne „fakty”, rzeczywistość wirtualną, którą wprawdzie szczególnie media cyfrowe starannie reflektują, przedstawiają, często bardzo spektakularnie i z niemałą dokumentalną pomysłowością i umiejętnością, ale właśnie być może, że prezentując „absolutnie”, z obsesyjną potrzebą „relacji na żywo”, nakładając na siebie i zwielokrotniając strumienie wiadomości, wytwarzają zupełnie nierzetelny i coraz mniej prawdopodobny, coraz mniej wiarygodny i, co zrozumiałe, nie do zweryfikowania obraz naszego świata. Nasze doświadczanie świata jest zapośredniczone, przekazywane, pozorne, zadziwia prędkością i ujęciem, ale jest również manipulowane, co w ostatnich latach, przez wkroczenie postfaktycznego społeczeństwa nabywa kolejnego, niespodziewanego rozmiaru. Obraz świata możliwy do zweryfikowania w sposób pozytywistyczny skończył się na dobre a inne drogi poznania są właśnie podaniem w wątpliwość i marginalizacją jakichkolwiek sensownych wartości poprzez zalanie ich nadmiarem danych, najczęściej wizualnego charakteru. Ta nowa mitologia, posługując się nowymi schematami i wzorcami, stopniowo wypiera stare narracje, a lekturę tych współczesnych problematyzuje głównie dlatego, że już z definicji odrzucamy, aby to właśnie same media pośredniczyły.
